Miłość w czasach powstania warszawskiego. Rano panna młoda, wieczorem wdowa
Wydawałoby się, że nie ma bardziej nieprzyjaznych czasów na miłość i zakładanie rodziny jak wojna. Nic bardziej mylnego. Wszechobecność śmierci sprawiała, że czas zaczynał biec znacznie szybciej. Każdy dzień mógł okazać się ostatnim – ze szczęściem należało się spieszyć. Potrzeba kochania i bycia kochanym była ogromna. Zjawisko to nasiliło się jeszcze bardziej w czasie powstania warszawskiego, kiedy to wybuchła niemalże epidemia miłości. Należało wykorzystać okazję, skoro był w pobliżu jeszcze jakiś ksiądz, skoro narzeczony zjawił się w mieszkaniu w całych spodniach, skoro małżonkowie byli zdrowi i razem. Jak podaje Sławomir Koper, w ciągu 63 dni powstania zawarto 256 związków. Liczba faktycznych była znacznie większa, niestety z uwagi na trudne warunki nie wszyscy księża byli w stanie dopełnić rejestracyjnych formalności, w dodatku w wielu przypadkach zaginęły dokumenty. Duchowni nie stwarzali problemów, niejednokrotnie rezygnowano z zapowiedzi, wystarczała dobra wola obu stron. Związki zawierano w piwnicach, w mieszkaniach prywatnych, w najlepszym razie w zniszczonym kościele. Zamiast obrączek zakładano sobie na palce metalowe nakrętki do śrub, ot cała ceremonia. A po niej przyjęcie przy butelce wina, dwóch konserwach i puszce szprotek. No i jeszcze noc poślubna. Z jej dopełnieniem był najmniejszy problem, bo zawsze znalazło się jakieś puste mieszkanie, w którym w cudzej pościeli można było ukraść losowi trochę szczęścia. Przyszłości nie liczono w latach, ale raczej w godzinach czy dniach. Nie raz kobieta, która rano była panną młodą, wieczorem zostawała wdową. Paradoksalnie wiele małżeństw nie przetrwało próby czasu. Zawarte naprędce związki doskonale sprawdzały się w okresie wojny, rozpadały się jednak po jej zakończeniu. Nic tak nie cementowało relacji międzyludzkich, jak poczucie wspólnego zagrożenia. Gdy jednak to ustawało, trzeba było mierzyć się z innym wrogiem – zwykłą szarą codziennością, cechami charakteru. W czasie walki nie było czasu na sprzeczki wokół spraw, które podczas pokoju urastały do wielkich rozmiarów.
Więcej na temat miłości w czasie Powstania Warszawskiego znaleźć można w książce S. Kopra pt. „Miłość w Powstaniu Warszawskim”.
Dziękuję Wydawnictwu Czerwone i Czarne za podarowanie książki.
***
Poniżej sanitariuszki.
Poniżej sanitariuszka.