Gdzie w XIX wieku robiono zakupy, czyli o magazynach, fabrykach, handlach itp.
Odwieczna zasada handlu sprawia, że żeby klienta przyciągnąć, trzeba go czymś zaskoczyć – sprawić, że to co stare i oklepane, będzie udawać nowe. Przykładowo przez całe dziesięciolecia nasze mamy chodziły do zakładów fryzjerskich. Dzisiaj już żadna szanująca się elegantka nie uda się do zakładu fryzjerskiego, ale do salonu, fabryki fryzur, czy też do laboratorium włosa (tak, jak gdyby włos na głowie mógł być tylko jeden).
Obecnie chodzimy kupować sukienki do sklepów czy galerii. A kiedyś, gdzie chodzono? No właśnie, proszę zastanowić się chwilę i postarać samemu odpowiedzieć na to pytanie. Kiedyś szanujące się damy chodziły do magazynów, które z dzisiejszymi magazynami nie miały nic wspólnego (choć nie tylko do nich). Inspirowana jednym z wcześniejszych wpisów postanowiłam pochylić się nad tym tematem i przejrzeć dawne reklamy.
Magazyny. Te profesjonalne i wychodzące frontem do klienta zajmowały się nie tylko sprzedażą, ale także szyciem na zamówieniem, co określano „przyjmowaniem obstalunków” (czyli właśnie zamówień).
Choć należy pamiętać, że w magazynach sprzedawano nie tylko odzież.
Chodzono także do handlów galanteryjnych.
I innych handlów.
Do fabryk.
Do pracowni sukien i bielizny.
***