O karach za udawanie cudów
Czytałam ostatnio wydany w Rosji Kodeks kar głównych i poprawczych, który od 1847 roku obowiązywał także na terenie Królestwa Polskiego. Znalazła w nim artykuł przewidujący kary za czynienie cudów. W XIX wieku można było spotkać chodzących po wsiach i miasteczkach cudotwórców a także innych oszustów, którzy wykorzystując łatwowierność prostego ludu sprzedawali pokruszone kości smoka (dobre na wszystko), czy też eliksiry na długowieczność. Jeden z najwybitniejszych góralskich muzykantów Bartłomiej Obrochta (1850-1926 r.) wspominał, że jeszcze za jego życia zbieracz leczniczych ziół Ludwik Horowic sprzedawał chłopom kości zabitego przez siebie smoka. Miały one pomagać na na ból głowy, a także na dolegliwości u zwierząt domowych. Kruszył je na kawałki, zawijał w papierki, a prosty lud kupował panaceum i stosował z przejęciem.
Nie dziwmy się więc, że w Kodeksie kar głównych i poprawczych przewidziano przepisy o treści jak poniżej. Dotyczył on wprawdzie zaboru rosyjskiego, nie austriackiego, w którym leżało Zakopane, niemniej jednak problem wykorzystywania łatwowierności ludu wszędzie wyglądał tak samo.
Poniżej butelka po eliksirze na długie życie.