O tym jak Polacy współpracowali z zaborcami

Jesteśmy narodem, który lubi celebrować swoją historię, choć często wcale jej nie zna. Do tego lubimy retusz, to jest pomijanie niewygodnych faktów i eksponowanie wzniosłych wydarzeń. Odczuwamy przyjemność ze świętowania, przemawiania, śpiewania, maszerowania, trzymania sztandarów, stawiania pomników… Zdecydowanie gorzej wychodzi nam przyznawanie się do błędów, wyciąganie wniosków, to jest odrabianie lekcji z przeszłości.

Na temat zaborów stanowisko mamy ugruntowane. Pod koniec XVIII wieku państwa ościenne wykorzystały słabość ustrojową naszego kraju, napadły na Polskę, by przez ponad 120 lat ją ciemiężyć. Zmową milczenia objęte jest to, jak wielu Polaków w tym czasie kolaborowało z zaborcami, schlebiało nowej władzy, by zasłużyć na tytuły i intratne posady. Obiektem zainteresowania polskich szlachcianek byli nie raz ambasadorowie, generałowie, oficerowie państw zaborczych, co odbywało się za zgodą ich mężów łasych na lukratywne stanowiska. To, że wysocy urzędnicy byli oprawcami Polaków i mieli ich krew na rękach, nie miało znaczenia. Ta „damska Targowica” stanowi czarną kartę w historii naszej arystokracji, a jednocześnie jest świadectwem upadającego morale Polaków końca XVIII wieku. Słabości do rosyjskiego munduru uległa nawet Izabela Czartoryska, zresztą za zgodą męża, teścia i reszty Familii. Obiektem jej zalotów był słynący z nienawiści do Polaków Riepnin. Jak wspomina A. Jelski: „W czasie Targowicy panie nasze otwarcie, na waleta bałamuciły się z najeźdźcami. Walery Zubow żył publicznie z Protową Potocką de domo Lubomirską, Arsenijew z Wołodkowiczową, Igestrom z Załuską, Stackelberg z Radziwiłłową i Ożarowską”[1]. Do tej niechlubnej listy pań, które pozwalały sobie na sentymentalne romanse w ruinach Rzeczpospolitej, należałoby jeszcze dopisać: Helenę z Przeździeckich Radziwiłłową[2], Annę Teresę z Ossolińskich Potocką, Zofię Potocką primo voto Wittową.[3] Tej ostatniej można o tyle wybaczyć kolaborację z zaborcą, że z pochodzenia nie była Polką, ale Greczynką.

***

Poniżej trzy fragment pamiętnika Zofii Kickiej.

Poniżej fragment pamiętnika Bogusławy Mańkowskiej.

Poniżej fragment z pisma Czas z 1895 roku.

***

Są rzeczy, których nigdy nie zrozumiem. Poniżej tłumy oglądające kondukt pogrzebowy namiestnika Królestwa Polskiego Iwana Paskiewicza w 1856 r. na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie.

Iwan Paskiewicz był odpowiedzialny za stłumienie powstania listopadowego. W nagrodę za udaną kampanię pacyfikacyjną otrzymał tytuł księcia warszawskiego i został namiestnikiem w Królestwie Polskim. Prowadził politykę rusyfikacji narodu polskiego.

Poniżej scena przypominająca żegnanie raczej narodowego bohatera niż oprawcy.

Autor rysunku nieznany, ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie.


[1] A. Jelski, Zarys dziejów szlachty w zestawieniu z ekonomiką i dolą ludu w Polsce i Litwie, t. II, Kraków 1897, s. 27, za: Z. Kuchowicz, Obyczaje staropolskie XVII/XVIII wieku, Łódź 1975, s. 301.

[2] Z. Kuchowicz, „Wizerunki niepospolitych niewiast staropolskich”, s. 370-372.

[3] M. Bogucka, Białogłowa w dawnej Polsce, s. 219.