Prawdziwe zakały miasta – uliczni sprzedawcy
W XIX wieku, znacznie szerzej niż dziś, kwitł handel uliczny. Jego najbardziej uciążliwą odmianą był handel obnośny. Chodzący po ulicach i zachwalający na całe gardło produkty sprzedawcy byli prawdziwymi zmorami miasta. Wchodził taki na dziedziniec kamienicy i krzyczał donośnie „sachar mrożony”, „nafta do lamp” lub oznajmiał, że skupuje stare obuwie. Po nim wparowywał kataryniarz lub grupa komików zazwyczaj mniej, niż bardziej śmiesznych. Porządny obywatel nie miał szans na to, by odpocząć i przespać się po pracy.
Poniżej najprawdopodobniej sprzedawca pieczonych ziemniaków.
Poniżej obraz francuskiego malarza Jeana Berauda przedstawiający ulicznego sprzedawcę zabawek.
Kliknij, aby powiększyć.
Poniżej uliczna sprzedawczyni salopy (napoju wyrabianego ze storczyków).
Poniżej uliczny sprzedawca pieczonych ziemniaków.
Poniżej uliczny sprzedawca kawy.
Poniżej uliczny sprzedawca małż.
Poniżej uliczny sprzedawca pieśni.
Poniżej sprzedawca ptasich gniazd.
Poniżej uliczny sprzedawca ziemniaków.