Dziewiętnastowieczni malarze psów, ich obrazy chwytają za serce
Gdy oglądam polskie malarstwo XIX wieku, przychodzi mi na myśl tylko jedno słowo – smutek, a nawet epidemia smutku. Portrety, krajobrazy, sceny historyczne, batalistyczne, symboliczne… Tego stanu rzeczy nie zmieniają pojedyncze dzieła, takie jak np. “W altanie” A. Gierymskiego, czy “Kołomyjka” T. Axentowicza. Brakuje tej cudownej lekkości bytu (parafrazując tytuł jednej z książek M. Kundery), jaka towarzyszyła twórczości malarzy zagranicznych. Jakiej? Zapraszam do obejrzenia poniższych dzieł.
Jako przykład obraz belgijskiego malarza Charlesa Hermansa pt. “W dół”. (Royal Museum of Fine Arts, Bruksela, Belgia)
Gdy jedni wracają do domu z nocnej zmiany, inni właśnie kończą zabawę. Obraz ten zatytułowałabym “Spotkanie o świcie”. Bolesne zderzenie dwóch światów.
*****
Scenom balów i zabaw w malarstwie zagranicznym poświęciłam już jeden wpis, nie chciałabym się powtarzać. Wszystkich zainteresowanych tą tematyką zapraszam pod adres https://www.lisak.net.pl/blog/?p=17979
*****
Dziś zamierzam pokazać Państwu kolejny kierunek, który nie rozwinął się w naszym kraju, a mianowicie ten poświęcony zwierzętom. W kolekcji Windsorów (Royal Collection Trust) zachowało się sporo tego typu dzieł, choć zaznaczyć należy, że wymieniani tu malarze nie pracowali tylko dla rodziny królewskiej. W Polsce psy wyjątkowo rzadko były samodzielnymi bohaterami obrazów. Jeżeli już, to pojawiały się raczej jako dodatek do portretów, czy też scen np. batalistycznych lub przedstawiających polowania.
Poniżej trzy prace Friedricha Wilhelma Keyla (1823-1871 r.) Malarz był jednym z ulubionych artystów królowej Wiktorii i jej męża księcia Alberta.
Akwarela z 1848 r.
Poniżej portret Däcko. Mówiono, że był on ulubionym jamnikiem krótkowłosym królowej Wiktorii (obraz z 1871 r.).
Poniżej kolejna praca Friedricha Keyla. Od lewej psy o imieniu: Max, Bergmann, Ailie, w środku Megs Dominic. Po prawej pod ścianą szkocka terierka Podge ze swoimi szczeniętami, jednego z nich trzyma na ręku dziewczynka Annie Macdonald (data powstania 1850 r.).
Kliknij, aby powiększyć.
*****
Edwin Landseer (1802 – 1873 r.)
Poniżej autoportret malarza z dwoma psami (namalowany przed 1865 r.).
Poniżej kolejna praca Edwina Landseera z 1839 r. Widzimy na niej stojącą na dwóch łapkach rudą Islay (skye terrier). Została ona opisana przez królową Wiktorię jako „moja wierna mała towarzyszka… zawsze ze mną i… wielka ukochana”. Obraz został wystawiony w Akademii Królewskiej w 1840 roku.
Poniżej kolejny obraz Edwina Landseera, przedstawiający jamnika Waldmanna (1841 r.).
***
Poniżej obraz Otto Webera (1832 – 1888 r.).
*****
Poniżej obraz z 1884 r. Charlesa Barbera (1845 – 1894 r.).
*****
Poniżej obraz z 1845 r. Thomasa Joy’a (1812 – 1866 r.).
***
Poniżej obraz Heleny Francis z 1882 r.
*****
Poniżej obraz Filippo Palizzi (1818 – 1899 r.) namalowany w 1849 r.
*****
Poniżej obraz Arthura Wardle (1864 – 1949 r.).
*****
Poniżej dwa obrazy Waltera Hunta (1860 – 1941 r.), pochodzące z archiwum domu aukcyjnego Christie’s.