Gorset w XIX w. Narzędzie tortur i szczyt elegancji
Przez wiele stuleci kobiety deformowały swoje ciała sznurówkami, które w XIX w. zaczęto coraz częściej nazywać gorsetem. Jego celem było zapewnienie prostej linii pleców i wcięcia talii (czasem też uwydatnienie piersi). Lekarze bili na alarm, widząc, co panie robiły ze swoimi ciałami. Niestety salony rządziły się swoimi prawami, zaś zdrowy rozsądek przegrywał tu z modą. Gorsety ściskały narządy wewnętrzne, powodując ich przemieszczenie, utrudniały oddychanie, zaburzały „krążenie soków” (jak mawiano), prowadziły do wewnętrznych krwotoków i niejednokrotnie stawały się przyczyną komplikacji przy porodzie. Po kilku latach noszenia gorsetów, niejedna kobieta nie była w stanie się bez nich obejść, prowadziły one bowiem do zaniku mięśni, co po zdjęciu powodowało garbienie i bóle. Utrudniały także poruszanie się. Podnoszenie damom chusteczek, czy też innych przedmiotów, które wypadły z rąk, było nie tylko przejawem dobrego tonu ze strony mężczyzn, ale także sporą przysługą, w gorsetach bowiem trudno było się schylać. Bywało, że niektóre nawet spały w tych narzędziach tortur. Helena Darowska wspomina Julię Potocką, która nie tylko spała w gorsecie, ale w dodatku nakazywała pannie służącej dwie godziny wałkować rękami swoją figurę, tak by nabrała ona odpowiednich kształtów.
Na wielu balach urządzano dla pań garderoby z garderobianymi, w których mogły poprawić strój, fryzurę, ale także rozpiąć gorset.
Poniżej doniesienie z „Kuriera Warszawskiego” z 1846 r. (nr 220)
Poniżej kolejny fragment z „Kurjera Warszawskiego” z 1885 r. (nr 271a)
Zdarzało się, że matki ubierały dziewczynkom gorsety już w szóstym – ósmym roku życia tak, by zawczasu formować, a raczej deformować ich ciała, o czym świadczą reklamy. Poniżej ilustracja, przedstawiająca gorset dla dziewczynek pomiędzy 8 a 13 rokiem życia.
Poniżej reklama gorsetu już nawet nie dla dziewczynek, ale dla dziecka, zapewniająca, że jest on zdrowy.
Jak widać na dwóch powyższych ilustracjach, dziecięce gorsety były krótsze.
***
Zainteresowanych tematyką gorsetów i ich krojów zapraszam do poniższych wpisów:
Historia gorsetu. Gorset w latach 1800 – 1853 r.
https://www.lisak.net.pl/blog/?p=20946
Gorset w XIX w. i tajemniczy haczyk na przodzie
https://www.lisak.net.pl/blog/?p=21218
Historia gorsetu w XIX w. Gorset w latach 1850 – 1901
https://www.lisak.net.pl/blog/?p=21066
W XIX w. było ponad 30 modeli damskich gorsetów cz. 1, 2, 3, 4
https://www.lisak.net.pl/blog/?p=23011
https://www.lisak.net.pl/blog/?p=23041
https://www.lisak.net.pl/blog/?p=23098
https://www.lisak.net.pl/blog/?p=23241
***
Nieco więcej szczęścia miała Maria Kietlińska, której gorset założono dopiero, gdy ta miała szesnaście lat. Oczywiście nikt o zdanie młodej panienki nie pytał, matka po prostu zamówiła u krawca odpowiedni ubiór. – „Miałam rok szesnasty, i dopiero co skończyłam pensję p. Zuzanny Szarłowskiej w Krakowie. (…) Spadłam z obłoków, gdy krawiec Wencel sporządził nasze podróżne toalety. Bo też pierwszy raz w życiu przyszło mi dźwigać jarzmo wszechwładnej pani mody – naonczas tak niepraktycznej i wprost męczeńskiej. Kiedy zobaczyłam tortury, czyli staniki obcisłe z jakiejś grubej dymy, z równie grubą płócienną podszewką, wyrogowane gęsto i z tyłu sznurowane i kiedy pomyślałam, że w takim pancerzu będę zmuszona odbywać w skwar sierpniowy kilkudniową podróż w zamkniętym powozie, pociemniało mi w oczach.”
(w: M. Kietlińska „Wspomnienia”, Kraków 1986 r., str. 159, 160)
Na temat szkodliwości gorsetów wygłaszano odczyty, pisano artykuły, pokazując rysunki zdeformowanych ciał. W prasie podawano mrożące krew w żyłach przykłady omdleń, ciężkich chorób, a nawet wypadki śmiertelne podczas balów. Niestety wszystko nadaremnie. Kobiety w pogoni za modą nadal traciły zdrowy rozsądek.
Kiedyś gorset był tylko wstydliwą częścią damskiego stroju. Dziś możemy uznać go z powodzeniem za symbol kobiet w dawnych czasach. Jak już pisano powyżej, w gorsecie kobieta nie mogła swobodnie oddychać, schylać się… Ale przecież nie o swobodę chodziło w życiu w tamtych czasach, ale o to, by nie różnić się wyglądem od innych i być wierną obowiązującej modzie – zachowywać się jak inne, myśleć jak inne i mówić jak inne. Tym bardziej, że krzywym okiem patrzono na osoby, które miały nowe pomysły dotyczące ubioru i chciały wprowadzać je w życie, zwracając na siebie uwagę, co stawało się powodem obmowy. Tak więc dla świętego spokoju kobiety były w stanie wyrzec się wygody i zagłuszyć ostatnie podszepty zdrowego rozsądku. W konsekwencji naśladując się nawzajem, z płci pięknej coraz częściej przekształcały się w płeć dziwną. Natomiast to, co ubierały na siebie i co robiły ze swoimi ciałami, nie raz wywoływało zdumienie nawet samych mężczyzn.
***
PS: Dobrze, że mąż nie zapomniał o ściągnięciu buta.
Przed zasznurowaniem gorsetu należało wypuścić powietrze z płuc, tak by maksymalnie pomniejszyć ich objętość.
***
Jak widać na poniższej (i innych) ilustracjach, gorsety zawsze zakładano na płócienne koszule. Chodziło o względy higieniczne – koszule można było prać, gorsety nie.
Kobieta wszędzie mogła mieć dużo, byle w talii było mało.
***
Mężczyźni nie raz drwili z niedorzecznej kobiecej mody na wąską talię. Wciąż pojawiały się nowe satyry. Poniżej rycina Williama Heatha przedstawiająca maszynę do sznurowania gorsetu.
Poniżej przedstawienie wprawdzie XVIII-wieczny, niemniej jednak problematyka ta sama.
***
Poniżej rysunek z gazety z 1870 r. mający uświadamiać kobietom, że noszenie gorsetów jest szkodliwe dla zdrowia i może stać się nawet przyczyną śmierci.
Poniżej doniesienie z „Kuriera Warszawskiego” z 1853 r. (nr 127)
Gdy kobieta osiągnęła już cel w postaci małżeństwa, i z racji wieku czy też innych zajęć przestawała interesować się salonowym (światowym) życiem, nie raz rezygnowała z noszenia gorsetu. Czasami na zdjęciach możemy zobaczyć panie, które wybierały wygodę i decydowały się na porzucenie tego narzędzia tortur.
***
Poniżej rycina z „Tygodnika Mód i Powieści” 1897 r. (nr 47), a na niej „strój dla starszej kobiety”, jak wynika z opisu. Ani śladu wcięcia w talii.