Odwiedź dawne karczmy, zobacz jak kiedyś bawili się chłopi.
Przez całe stulecia na wsiach „domami kultury” były karczmy. W święta a także w porze zimowej, gdy pracy nie było wiele, przychodzono do nich chętnie, po to by spotkać się z innymi, pogadać i potańczyć. Gdy nie było pieniędzy na paczkę tytoniu czy wódkę, przynoszono jajka, gęsi, garnce zboża, ziemniaki, płacąc w naturze. To tu zachodzili wędrowni muzycy, by grać na swoich skrzypkach, harmonijkach, lirach… Przysiadano się zresztą z zaciekawieniem nie tylko do nich, ale do wszelkiej maści pędziwiatrów, którzy przychodząc z daleka, przynosili wieści. Dzięki temu bez czytania gazet można było dowiedzieć się, co dzieje się w kraju i okolicy, czy nie zanosi się na jakiś koniec świata, na wojnę lub powstanie. Nie lada atrakcją był Jasiek co to poszedł do wojska, a teraz wrócił w pięknym, kolorowym mundurze na przepustkę. To był dopiero człowiek światowy. Bywał poza granicami zaborów, czyli prawie zagranicą, w dodatku na służbie stykał się z najrozmaitszymi ludźmi, a czasem nawet widział samego „cysorza”. Opowiadał więc taki Jasiek o dziwach, o górach tak wysokich, że można by na nich od słońca fajkę zapalić, o kościołach całych ze złota, o kłosach zboża na pół metra, o kamienicach wysokich jak Tatry, o ogromnej ilości wina, w których się ludzie kąpią i myją. A prosty lud słuchał tych farmazonów z otwartymi ustami, przyjmując je za dogmat. Wspominał W. Witos.
Dzięki siedemnastowiecznym malarzom holenderskim możemy zajrzeć przez ramy obrazów do dawnych karczm. Jestem przekonana, że te w XIX-wiecznej Polsce wyglądały podobnie, to jest równie obskurnie i ponuro. Choć są pewne różnice, w naszym kraju karczmy były raczej drewniane, nie murowane. Zapraszam zatem do obejrzenia, jak kiedyś bawili się chłopi w karczmach, w stodołach, w swoich domach czy też przed nimi.
***
Więcej na temat zabaw chłopów w dziewiętnastowiecznej Polsce można znaleźć w mojej książce pt. „Życie towarzyskie w XIX”, Wydawnictwo Bellona, 2013 rok.