Omnibusem przez ulice miasta
W XIX wieku na ulicach miast spotkać można było omnibusy, czyli pojazdy wieloosobowe ciągnięte przez konie. Jak podaje Stanisław Milewski w książce pt. „Podróże bliższe i dalsze”, pierwsze pojawiły się w naszym kraju w 1822 roku.
Każdą historię, a przy okazji każdego miłośnika historii można zabić nadmiarem dat, liczb i nazw własnych. Dlatego też nie będę podawać marek omnibusów, liczb wożonych pasażerów i godzin odjazdu. Przedstawię za to utyskiwania pewnej pasażerki na nieznośnych palaczy zamieszczone na łamach „Tygodnika Ilustrowanego” z 1863 roku.
„Ośmielam się uskarżać na wielu panów, którzy bez względu na obecność kobiet w karetach omnibusowych, oddają się bez miary namiętności palenia cygar i papierosów i zawędzają w całem znaczeniu tego wyrazu siedzące z niemi damy. Gdybyż choć pytano się nas o pozwolenie, jak to na całym ucywilizowanym świecie ma miejsce, ale i tego nie czynią. (…) Onegdaj wysiadłam z omnibusu z dwiema wielkimi dziurami w nowej sukni wypalonemi. Zawdzięczam to jakiemuś jegomości, który siedząc naprzeciwko mnie, jakby naumyślnie otrząsał popiół na moją suknię, bez uwagi na to, że na podpalaczów prawo surowe kary wyznacza. Chciej pan zamieścić w swojej kronice te moje uwagi.”
Poniżej Londyn.
Poniżej Sydney 1898 rok.
Poniżej Nowy York 1900 rok.
Poniżej omnibus elektryczny, 1908 rok.
Gdyby kiedyś mężowie czynili wyrzuty, że kupują Panie za dużo, i że kolejnej sukienki nie ma gdzie zmieścić w szafie, to proponuję pokazać im poniższe zdjęcie z krynolinami.
No i może jeszcze taki rysunek z 1858 roku.
Poniżej ulica w Nowym Jorku (około 1910 roku), wprawdzie bez omnibusa, ale jakże urocza.