Krótka historia ciotek przyzwoitek
Dziewiętnasty wiek były to czasy pruderii i surowych norm obyczajowych. Dotyczyły one przede wszystkim kobiet (w zdecydowanie mniejszym stopniu mężczyzn). To je nieustannie podejrzewano o romanse, nieczyste myśli, chęć uwodzenia. W konsekwencji ciągle musiały dawać dowody swej niewinności, troszczyć się o to, by nie paść ofiarą plotek. Plotka miała ogromną siłę, i choćby wyssana z palca często potrafiła zniszczyć życie kobiety, doprowadzić ją do do wykluczenia z towarzystwa, a nawet staropanieństwa. Dlatego też należało być czujnym. Młode panny nie chodziły same po ulicach, ale w asyście służących, kogoś z rodziny, w najgorszym przypadku w swoim własnym gronie. Maria Estreicherówna wspomina, że gdy jej matce, będącej młodą panienką, lekarz zalecił więcej ruchu, musiała ograniczać się do grania w piłkę z dziećmi siostry. A wszystko przez to, że jako córka starego, owdowiałego ojca, nie miała z kim wychodzić na przechadzki. Tak więc celem zachowania reputacji w nienagannym stanie w wielu miejscach pannom musiały towarzyszyć osoby trzecie, zwane ciotkami przyzwoitkami. Ferdynand Hoesick wspomina, że gdy chodził na spacery ze swoją „Micią”, towarzyszyła im stara panna Helena Majewska. … „Z Łazienek zawsze wracaliśmy tramwajem, a siedząc przy sobie, ramię w ramię, tak byliśmy zaabsorbowani rozmową, że ja przynajmniej zapominałem całkowicie, że nie jesteśmy we dwoje tylko, lecz że z nami była jej dame de compagnie (tu: przyzwoitka – przypis), panna Helena Majewska, stara panna, która jednak w stosownych chwilach umiała być obecną, ale nie przytomną, nie widzieć ani słyszeć”.
Na dwóch poniższych ilustracjach zobaczyć możemy młode panny podczas balu w asyście starych ciotek przyzwoitek.
W dziewiętnastowiecznych poradnikach savoir – vivre nieraz narzekano na młodzież, to jest panów, którzy na balach pozowali na nietańczenie. Podczas gdy młode panny siedziały rzędem pod ścianą i z nudów czesały palcami piórka wachlarza, młodzieńcy podpierali piece, bądź grali w karty w pomieszczeniu obok. Poniższa ilustracja nawiązuje do tego problemu natury towarzyskiej. Pośrodku kobieta, pełniąca rolę ciotki przyzwoitki, z oburzeniem patrzy na zblazowanych panów, zajętych sobą.