Karmienie piersią w XIX w.
W XIX w. kobiety z wyższych sfer raczej nieczęsto były dobrymi matkami. Brakowało poradników, gazet i prawidłowych wzorów czerpanych z otoczenia. Rzeczą zupełnie naturalną było to, że niedługo po urodzeniu oddawano dziecko do karmienia w ręce obcej kobiety. A wszystko po to, by nie niszczyć sobie figury i oddawać się bardziej światowym zajęciom (była to praktyka częsta, choć zdarzały się wyjątki). Poniżej satyra z 1796 r. pokazująca światowo ubraną kobietę, która musi karmić dziecko. Cóż za nieszczęście! Wachlarz w prawej ręce i wielkie pióra w kapeluszu sprawiają, że wygląda, jakby na chwilę została oderwana od zabawy. Przy karmieniu bez pomocy służącej się nie obejdzie.
***
Niestety mamki rekrutowały się zazwyczaj z nizin społecznych, nie raz w wolnych chwilach raczyły się alkoholem i nosiły wszelkie możliwe choroby. Lekarze pod koniec XIX w., widząc te praktyki, bili na alarm, zwracali uwagę na to, że noworodek może wysysać z mlekiem karmicielki wiele chorób z kiłą włącznie. Wprawdzie w ogłoszeniach prasowych nie raz zaznaczano, że kandydatka na mamkę jest „zdrowa”, bywało jednak z tym różnie.
Poniżej ogłoszenie z „Kurjera Warszawskiego” z 1840 roku.
***
W XIX wieku w wielu krajach, w tym w Polsce uważano, że w widoku kobiety ciężarnej jest coś, co obraża wizerunek prawdziwej damy. Jeden z poradników savoir vivre zalecał nawet, by w tym szczególnym momencie ograniczyć pokazywanie się w miejscach publicznych. Za zajęcie równie nieestetyczne uchodziło karmienie piersią, które w dodatku zmuszało do eksponowania wstydliwej części kobiecego ciała, jaką była pierś. Z tego też powodu zdjęć z karmiącymi kobietami, podobnie jak tego typu obrazów zachowało się bardzo niewiele. Te, które udało mi się odnaleźć, prezentuję Państwu.
Kliknij, aby powiększyć.
Podejrzewam, że obraz poniżej przedstawia mamkę i przyglądającą się scenie karmienia matkę.
Na poniższym obrazie proponuję zwrócić uwagę na technikę uczenia chodzenia dziecka na pasku.
Kapelusz na głowie podczas karmienia dziecka – rzecz nieodzowna.
Poniżej najbardziej znana scena karmienia w polskim malarstwie. S. Wyspiański „Macierzyństwo” 1905 r.
***
Elegancki strój i fryzura u kobiety na zdjęciu poniżej świadczą o tym, że w tym przypadku nie mamy do czynienia z mamką. Zresztą mina drugiego dziecka tulącego się do pleców mówi wszystko. Oddawanie obcym kobietom dzieci do karmienia było w tamtych czasach praktyką częstą, ale nie powszechną.