Ludzie
-
Maciej Józef Brodowicz i jego dzieło. Akwarele ze zbiorów Biblioteki Jagiellońskiej cz. 2
Czytanie wpisu proponuję zacząć od części pierwszej znajdującej się pod następującym linkiem. *** Poniżej bilet wizytowy Józefa Brodowicza ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie. Więcej na temat biletów wizytowych w XIX w. przeczytać można pod niniejszym linkiem. Liczba krzeseł w pomieszczeniu poniżej (w stylu biedermeier) nie pozostawia wątpliwości, że oto mamy do czynienia z bawialnią, czyli pomieszczeniem do przyjmowania gości. Na jednym z nich siedzi doktor w stroju domowym. *** Gdzie mieszkał Józef Brodowicz? Znane są dwa miejsca zamieszkania Józefa Brodowicza. Pierwszym z nich jest pałacyk na ul. Lubicz 4 (obecnie pałac Wołodkowiczów). Doktor zajmował go w pierwszej połowie XIX w. Na obrazie poniżej jego widok od strony ul. Lubicz,…
-
Prace Jana K. Wojnarowskiego w zbiorach Archiwum Narodowego w Krakowie (teka Ambrożego Grabowskiego)
Jan Kanty Wojnarowski był malarzem i rysownikiem. Znany jest przede wszystkim jako autor akwarel dokumentujących zabytki w krakowskich kościołach. Seria jego prac poświęconych pomnikom z kościoła świętej Trójcy i sąsiadującego klasztoru znajduje się obecnie w zbiorach Biblioteki Jagiellońskiej. Zostały one opracowane przez p. Weronikę Rostworowską – Kenig, a następnie opublikowane w „Roczniku Krakowskim” z 2022 r. Nie ma potrzeby, by się powtarzać. Chciałabym za to pokazać Państwu prace tego artysty odnalezione przeze mnie w zbiorach Archiwum Narodowego (w tzw. tece Ambrożego Grabowskiego, sygnatura 29/679/114). Znajdziemy tam kopie obrazów i nagrobków z krakowskich świątyń (min. kościoła Mariackiego, Dominikanów, Franciszkanów, Reformatów, z katedry Wawelskiej…), ale nie tylko! Są także dzieła o tematyce…
-
Ginące zawody: kursorzy, posługacze, ekspresi cz. 2
Czytanie niniejszego tekstu proponuję zacząć od części pierwszej dostępnej pod poniższym linkiem: https://www.lisak.net.pl/dawne_widoki_krakowa/?p=32330 *** Posługacze działali nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach Europy. W zbiorach Wien Museum zachowało sporo ilustracji przedstawiających ich pracę. Jak się okazuje, także w tym kraju nosili charakterystyczne czerwone czapki z metalową otoką. Na zdjęciu poniżej ekspresi czekający na klienta. Po prawej stronie widoczna witryna zakładu fotograficznego, a w niej do kupienia portret Franciszka Józefa. *** *** *** Literatura polecana: *** * Agnieszka Lisak blog historia, blog historyczny ginące zawody posługacze ekspresi kursorzy w Krakowie w XIX w.
-
Ginące zawody: kursorzy, posługacze, ekspresi cz. 1
Od niepamiętnych czasów istnieli ludzie, którzy w celach zarobkowych podejmowali się wszelkich możliwych usług. Kazimierz Girtler wspomina, że w pierwszej połowie XIX w. panował w Krakowie zwyczaj składania sobie życzeń w związku z Nowym Rokiem. W zależności od stopnia zażyłości robiono to osobiście, bądź za pośrednictwem biletów wizytowych dostarczanych przez służących, lokai, bądź kursorów. (Kazimierz Girtler „Opowiadania” t. 1., Kraków 1871 r., str. 244) Słowo kursor, dziś już zapomniane, przez cały XIX w. było w użyciu i oznaczało posłańca. Można było być posłańcem konkretnej instytucji (np. Uniwersytetu Jagiellońskiego), działać na zlecenie firmy lub na własny rachunek. Wzmianki o osobach wykonujących zawód kursora znajdujemy min. w dawnych nekrologach, w których w…
-
Sklep Jana Ihnatowicza w Sukiennicach
W 1879 r. zakończył się remont Sukiennic. To też otwarło nową kartę w ich dziejach. Z rudery ze straganami „bez ładu i składu”, jak je określano, stały się największym obiektem handlowym Krakowa z eleganckimi sklepami dla klienta dobrze sytuowanego. Pod numerem 20 swój „handel” posiadał Jan Ihnatowicz „magister farmacji i chemik sądowy”. Dziś została po tej działalności reklama przy wejściu od strony południowej. W 1875 r. założył on fabrykę chemiczno – kosmetyczną we Lwowie (jak zaznaczał w reklamach – pierwszą w kraju). Celem zapewnienia sobie zbytu otworzył także sklepy we Lwowie, Przemyślu, Krakowie… Jan Ihnatowicz regularnie ogłaszał się w krakowskiej prasie, co dziś pozwala poznać prowadzoną przez niego działalność. ***…
-
Uliczni sprzedawcy jedzenia (ginące zawody)
Kolejnym zajęciem, które w XIX w. mogło być wykonywane pod goły niebem, była sprzedaż gotowanego jedzenia. Z tego typu usług korzystał klient ubogi, i tym samym niezbyt wymagający: przekupki, czeladnicy, studenci, woźnice, dorożkarze…. Sprzedaż organizowano w pobliżu miejsc targowych np. na placu Szczepańskim, przy jatkach dominikańskich na Siennej, w wąskim przejściu między placem Mariackim a Małym Rynkiem, jednym słowem w miejscach, gdzie głodnych nigdy nie brakowało. Władysław Krygowski pisał, że zwały się one farynami: „gdzie na blasze podgrzewanej węglem gotowano barszcz, krupnik, flaki, kiszkę i kiełbasę, kaszę i kapustę. Jedzono w glinianych miseczkach bez łyżki, noża i widelca, zawsze z apetytem i przeważnie z gorzałką. Towarzyszyła posiłkowi wrzawa, a czasami…
-
Wędrowni malarze miniatur (ginące zawody)
W XIX w. występowało ciekawe zjawisko świadczenia usług w sposób wędrowny. Pracę w ten sposób wykonywali pierwsi fotografowie (zwani dagerotypistami), lekarze, dentyści…, a także malarze miniatur. Zostawili oni po sobie ślad w dawnych ogłoszeniach prasowych, w których informowali, że oto przyjechali do Krakowa i polecają się „szanownej publiczności”. Twórczość Nanette Rosenzweig – Windisch odnajdujemy w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie. Twórczość Nanette Rosenzweig – Windisch znajdujemy także w zbiorach Wien Museum. *** Biografię wzmiankowanego w ogłoszeniu powyżej Andrzeja Hintza odnajdujemy w „Słowniku artystów litewskich” (tytuł w oryginale „Lietuvos dailininkų žodynas” Jolanta Širkaitė, Vilnius, t. II, 2012 r.). Jak z niego wynika: Andrzej Józef Hintz był obywatelem pruskim (nazwisko wymieniane w…
-
Uliczni sprzedawcy cz. 4 (ginące zawody)
Czytanie wpisu proponuję zacząć od części trzeciej, znajdującej się pod poniższym linkiem: https://www.lisak.net.pl/dawne_widoki_krakowa/?p=31704 *** Sprzedawca węgla (węglarz), ciąg dalszy: Poniżej krakowski węglarz przed kamienicą na ul. Jana 6. Kazimierz Girtler wspominał służącego swojego ojca, który po zawarciu związku małżeńskiego postanowił zmienić zawód i zaczął trudnić się handlem. Jeździł więc co miesiąc na Śląsk, „zakupywał tam węgle kamienne i na własnych galarach spławiał do Krakowa.” (przypis 1) Poniżej pocztówka, a na niej charakterystyczne łodzie zwane galarami, którymi Wisłą transportowano węgiel ze Śląska. *** Sama jeszcze pamiętam węglarzy na ulicach starego miasta w Krakowie takich jak ten na zdjęciu poniżej. Janusz Podlecki, 1976 r., Muzeum Krakowa, MHK-6959/N/1 *** Sprzedawczyni wiejskich produktów: Wiejskie kobiety…
-
Uliczni sprzedawcy cz. 3 (ginące zawody)
Czytanie niniejszego wpisu proponuję zacząć od części drugiej znajdującej się pod poniższym linkiem: https://www.lisak.net.pl/dawne_widoki_krakowa/?p=31662 *** Sprzedawcy owoców (Bojkowie): Ze wspomnień Władysława Krygowskiego: „Bojkami nazywano wtedy wszystkich wędrujących po Galicji sprzedawców owoców, którzy z dalekiego Podkarpacia przywozili z sadów położonych gdzieś na wschód od Sanu owoce (…). Przyjeżdżali nocą lub na noc, na Kleparzu zostawiali wozy i konie, Bóg wie, gdzie nocowali, może w kleparskich zajazdach lub na ich podwórzach. Wyprzedawszy towar, powracali do swych górskich wiosek i na Pogórze po nowe kosze węgierek i jabłek, z którymi – śpiąc na skrzypiących wozach – znowu zjawiali się w Przemyślu, Krakowie i Lwowie.” (Władysław Krygowski „W moim Krakowie nad wczorajszą Wisłą” Kraków…
-
Uliczni sprzedawcy cz. 2 (ginące zawody)
Czytanie niniejszego wpisu proponuję zacząć od części pierwszej znajdującej się pod poniższym linkiem: https://www.lisak.net.pl/dawne_widoki_krakowa/?p=28130 *** Sprzedawca gazet (gazeciarz): Sprzedawcy gazet wykrzykujący ostatnie nowiny, którzy w ten sposób zachęcali do nabycia dziennika – odeszli z krakowskich ulic i nie wrócą. Tego typu pracę wykonywały zazwyczaj dzieci, otrzymując za nią głodową pensję. Praca małoletnich w XIX w. i ich bezdomność połączona z mieszkaniem na ulicy stanowi ponurą skrywaną kartę tamtych czasów. Mam nadzieję, że za jakiś czas uda mi się opisać także ten wątek. Poniżej zdjęcie amerykańskiej fotografki Alice Austen (miejsce wykonania USA). Poniżej zdjęcie amerykańskiego fotografa Levisa Hine, który w swych pracach wiele miejsca poświęcał pracy dzieci i życiu emigrantów w…
-
Uliczni sprzedawcy cz. 1 (ginące zawody)
W XIX w. popyt na produkty przekraczał podaż, społeczeństwo było zdecydowanie uboższe, klient mało wymagający. W konsekwencji każdy mógł trudnić się handlem, choćby nie posiadał sklepu. Na ulicach w sposób obnośny sprzedawano niemal wszystko: ubrania, koszyki, buty, cylindry, żywe i martwe ptaki… Dziś nie sposób wymienić całego asortymentu oferowanego w ten sposób. Ulicznych sprzedawców można było podzielić na tych, którzy: – prowadzili sprzedaż na straganach (mniej lub bardziej prowizorycznych), – prowadzili sprzedaż w sposób wędrowny (chodzili z towarem po ulicach i placach), – koncentrowali się na chodzeniu po domach (tzw. domokrążcy), – koncentrowali się na chodzeniu po podwórkach. Osobną kategorię stanowili sprzedawcy podróżni jeżdżący od miasta do miasta. Jedni jeździli…
-
Uliczni sprzedawcy obrazków i literatury groszowej
Przeglądając dawną ikonografię Krakowa z miejscami handlu nie raz odnajdziemy na niej ulicznych sprzedawców obrazków ze świętymi, jak i członkami panującej rodziny. Towar ten w XIX w. był nad wyraz pożądany. W końcu to od Matki Boskiej, Jezusa i świętych zależała pomyślność domu, zdrowie rodziny, ochrona przed ogniem… Poniżej fragment grafiki przedstawiającej sprzedaż obrazków przed kościołem Świętej Trójcy w Krakowie (o. dominikanów). Warto zwrócić uwagę także na te po prawej stronie przyczepione do muru kościoła, na pierwszym Matka Boska z dzieciątkiem. Poniżej cała grafika. Święte obrazki przeznaczone do sprzedaży znajdujemy także na poniższym obrazie (fragment) Władysława Szernera. Tak mały targ, a aż dwóch sprzedawców tego typu towaru. Jedne widzimy na…
-
Rynek 38 – cukiernia P. Maurizio i G. Redolfiego
Kamienica pod numerem 38 na Rynku Głównym w Krakowie najbardziej znana jest ze znajdującej się tu kawiarni, która w zależności od okresu nosiła nazwę Maurizio lub Redolfi. Nie raz odnajdziemy ją we wspomnieniach, czytając, że ktoś chodził do Maurizia, inny zachwycał się jego ciastkami… Pierwsza cukiernia założona została w tym miejscu w 1823 r. W 1841 r. kamienicę jak i cukiernię nabyli pochodzący ze Szwajcarii P. Maurizio i G. Redolfiego, co doprowadziło do zmiany nazwy. (przypis 1) Poniżej współczesny wygląd budynku, po lewej stronie wejście do lokalu z widocznym napisem Redolfi. Poniżej portret namalowanym przez Jana Matejkę przedstawiający właściciela Parysa Maurizio przybyłego do Krakowa w 1835 r. Poniżej portret żony…
-
Handel żelazny Walentego i Ludwika Halskiego w Sukiennicach
Po przebudowie zakończonej w 1869 r. Sukiennice stały się najbardziej okazałym miejscem handlowym Krakowa. Na zewnątrz w neogotyckich podcieniach powstały eleganckie sklepy z witrynami dla klienta z raczej grubszym portfelem. Nie trudno ustalić, co i kto sprzedawał w tym miejscu. Wystarczy zajrzeć do dawnych ogłoszeń prasowych, a także tych publikowanych na łamach Kalendarzy Czecha. Ich lektura nie pozostawia wątpliwości, po przebudowie znad Sukiennic zaczął unosić się zapach Paryża i Wiednia. A zatem zapraszam do jednego z nich prowadzonego przez Walentego Halskiego (potem brata Ludwika). Na poniższym zdjęciu po lewej stronie kolumny widoczny jest numer 22, który dzięki prasowym reklamom pozwala zidentyfikować prowadzoną tu działalność i osobę Walentego Halskiego. Jego nazwisko…
-
Rynek 44 – sklep kolonialny Michała Jawornickiego
W 1850 r. Michał Jawornicki założył sklep kolonialny w kamienicy na Rynku 44, w którym sprzedawał produkty spożywcze spoza Europy. Jego specjalnością była kawa palona codziennie na miejscu za pomocą pierwszej w Polsce maszyny eletro – mechanicznej, jak chwalił się w reklamie z 1905 r. („Nowiny dla Wszystkich” nr 11). Poniżej zdjęcie z wejściem do wzmiankowanego sklepu. To samo wejście do sklepu znajdujemy na poniższej fotografii (po prawej) przedstawiającej pogrzeb Stanisława Wyspiańskiego w 1908 r. (fragment) Cała fotografia. *** *** Omawiany tu sklep przepięknie odmalował we wspomnieniach Stanisław Broniewski. Jak pisał, na co dzień zarządzał nim „malutki lecz nader ruchliwy pan Gaweł. Tuż za jego kantorkiem, mieszczącym się na prawo…
-
Maciej Józef Brodowicz i jego dzieło. Akwarele ze zbiorów Biblioteki Jagiellońskiej cz. 1
W zbiorach Biblioteki Jagiellońskiej znajduje się przepiękna ikonografia związana z działalnością zawodową i życiem prywatnym doktora Macieja Józefa Brodowicza, którą prezentuję poniżej. Wcześniej jednak warto rzucić nieco światła na jego pracę zawodową i reformę krakowskiego szpitalnictwa. *** Za sprawą Komisji Edukacji Narodowej pod koniec XVIII w. zrodziła się myśl powołania do życia kliniki uniwersyteckiej, w której nie tylko leczono by chorych, ale także uczono studentów. Jak słusznie zauważano, wiedzę powinni oni zdobywać przy łóżku pacjenta „poznając rozmaite zboczenia zdrowia ludzkiego”. Idea ze wszech miar słuszna. Niestety zdecydowanie gorzej było z jej urzeczywistnieniem – brakowało prawidłowych wzorców i doświadczenia. Sytuacja uległa zmianie dopiero po 47 latach za sprawą Macieja Józefa Brodowicza.…
-
Sprowadzenie zwłok Adama Mickiewicza do Krakowa w 1890 r.
Adam Mickiewicz zmarł w 1855 r. w Stambule (Turcja). Zaangażowany w politykę zamierzał utworzyć tu polski oddział, który miał walczyć w wojnie krymskiej przeciwko Rosji. Przyczyna śmierci poety nadal pozostaje zagadką. Według jednej z wersji zmarł na cholerę, według innej w wyniku otrucia. *** Poniżej kopia maski pośmiertnej Adama Mickiewicza. *** Adam Mickiewicz został pochowany w Paryżu. Już w 1869 r. w Krakowie prezydent miasta Józef Dietl rzucił myśl sprowadzenia zwłok wieszcza do Krakowa. Tak starania te opisywał Walery Eljasz – Radzikowski. *** I oto słowo stało się ciałem, dnia 04.07.1890 r. nastąpiło uroczyste złożenie zwłok wieszcza w kryptach wawelskich. Bolesław Drobner wspomina, że przed uroczystością policja aresztowała żebraków i…