Stary Teatr cz. 1
Współczesnemu człowiekowi trudno wyobrazić sobie, jak wielkie było znaczenie teatru przed wiekami. W czasach bez internetu, radia i telewizji zapełniał kulturalną pustkę, dostarczał rozrywki i tematów do rozmów. Gazety donosiły o „próbach pamięciowych” do sztuk, a także o wydarzeniach z życia aktorów. Z ciekawością śledzono afisze, komentowano nowe sztuki i role. Ludwik Solski opisuje, że gdy pierwszy raz w życiu poszedł na przedstawienie i zajął najtańsze, stojące miejsce, był pod tak ogromnym wrażeniem, że aż stracił świadomość.
„Ileż wzruszeń przeżyłem przy kasie teatralnej, ile podniecenia w oczekiwaniu na godzinę otwarcia bram gmachu. (…) Spoconymi dłońmi miętosiłem czapkę, co chwilę poprawiałem na sobie ubranie, trzewiki wydawały mi się nie dość błyszczące, więc szybkimi ruchami wyświecałem je o łydki, kołnierzyk mnie dusił, twarz paliła (…). Nie pomnę, kto grał, ani jak grano. (…) Wytrzeszczałem oczy na scenę, by nic nie uszło uwadze, chłonąłem głosy ludzi i instrumentów, ale wrażenia były tak silne, że powstał w mej skołatanej głowie kompletny chaos.” (przypis 1)
Poniżej obraz francuskiego malarza Louisa Léopolda Boilly, pokazujący bójkę przed teatrem Ambigu – Comique osób chcących wejść na bezpłatny spektakl.
Poniżej satyryczna scena namalowana przez warszawskiego rysownika Franciszka Kostrzewskiego przedstawiająca kasę teatralną bliżej nieokreślonego teatru przed występem Heleny Modrzejewskiej.
Sztuki traktowano zdecydowanie poważniej niż dziś, przeżywano losy bohaterów jak własne, płakano nad nimi, czasami mdlano z wrażenia i to bynajmniej nie w przenośni. Helena Modrzejewska wspominała:
„Pamiętam, z jakim szacunkiem, niemal czołobitnością przekroczyłam próg „świątyni”, ponieważ była to dla mnie naprawdę świątynia, miejsce, gdzie serce ludzkie przyspiesza rytm na dźwięk słowa padającego ze sceny, gdzie jedna myśl wyrażona przez autora, jeden magiczny ton sztuki aktorskiej wyciska łzy albo zmusza audytorium do śmiechu…” (przypis 2)
***
Podobnie Ambroży Grabowski nie mógł wyjść z podziwu, gdy po raz pierwszy oglądał teatralną sztukę. Pomimo tego, że była ona po niemiecku (z uwagi na wymogi zaborcy) i niewiele z niej rozumiał, wrażenie było ogromne.
***
Przejawem fascynacji życiem aktorów było kolekcjonowanie fotografii z nimi. Więcej na ten temat przeczytać można klikając poniższy link .
***
Zacznijmy jednak od początku. Przedsiębiorca Jacek Kluszewski, który już od jakiegoś czasu prowadził swój teatr w pałacu Spiskim, postanowił przenieść go do bardziej komfortowych wnętrz. W tym celu przebudował własne kamienice na rogu ul. Jagiellońskiej i placu Szczepańskiego. Jak podaje Karol Estreicher, otwarcie nastąpiło 1 stycznia 1800 r. (przypis 3, tam też komentarz co do daty) Niestety z uwagi na ograniczenia ze strony zaborcy, do 1805 r. przedstawienia można było grać tylko w języku niemieckim i w dodatku pod bacznym okiem cenzury. (przypis 4) Czuwała ona, by poprzez sztukę nie dochodziło do rozbudzania w społeczeństwie myśli patriotycznej, albo co gorsza rewolucyjnej. Działano na dwa sposoby. Po pierwsze wydawano zezwolenie na granie określonej sztuki, w razie potrzeby wykreślano z niej niestosowne słowa, następnie pilnowano, by podczas gry w teatrze nie dochodziło do wypowiadania zakazanych sekwencji. Zachowało się nieco dokumentów policyjnych, które rzucają światło na pracę cenzorów. Ich analizy dokonał Klemens Bąkowski, który następnie pisał w swojej książce:
Okazuje się, że kontrola miała miejsce nawet w czasie wcielenia Krakowa do Księstwa Warszawskiego. W 1811 r. władza nie omieszkała poinformować na łamach prasy „szanowną publiczność”, że wyciągnie konsekwencje wobec aktorów, którzy „poważyli się miejsca wymazane z sztuki powtarzać, a nawet i dodawać rzeczy, których sama przyzwoitość wzbraniała”.
***
Teatr Jacka Kluszewskiego działał przy placu Szczepańskim do 1830 r., kiedy to nie przedłużono z nim kontraktu na prowadzenie przedsięwzięcia. Miał budynek, ale nie miał prawa dawania w nim spektakli. Nie był zainteresowany jego wynajęciem kolejny dyrektor, któremu J. Kluszewski postawił nazbyt wygórowane warunki finansowe. W konsekwencji zespół krakowski zaczął występować w nieistniejących zabudowaniach kościoła i klasztoru św. Urszuli (na rogu dzisiejszych ulic św. Jana 22 i św. Marka 14), które zaadaptowano na ten cel. Wydarzenia tego nie omieszkał odnotować w swej tece Ambroży Grabowski utyskując na dziwną kolej rzeczy. W miejscu, gdzie jeszcze tak niedawno modlono się, gdzie sam spowiadał się, teraz rozbrzmiewają wesołe śpiewy i głośna muzyka.
„Przypomniałem sobie, że nie tak odległy jest czas, kiedy w młodszym wieku ze skruchą i nabożeństwem stałem u konfesjonału czekając aż przyjdzie na mnie kolej spowiadania się wielkanocnego. W którym (to) konfesjonale siedział stary ksiądz Bonifrater, tylko jedyny ksiądz w całem zgromadzeniu, bo reszta byli tylko braciszkowie laicy. Był ten spowiednik podobno i trochę głuchy Niemiec mało po polsku rozumiejący i mówiący, niezbyt ciekawy”, przeto w spowiedzi nie bardzo trudny, „prędko wysłuchał, parę słów jak umiał dodał i od konfesjonału odprawiał”, co też sprawiało, że zawsze był tłum koło niego. Po wyspowiadaniu i zrzuceniu z siebie grzechów, można było biec do kościoła Mariackiego na Rynku celem wysłuchania mszy. Wspominał A. Grabowski.
(Teka Ambrożego Grabowskiego, Archiwum Narodowe w Krakowie, 29/679/9, k. 790)
Wróćmy jednak do założonego tu teatru. Prezbiterium zamieniono na scenę, w nawie głównej mieściła się widownia, w nawach bocznych zainstalowano loże zasłaniane przez filary. I tylko akustyka w tym miejscu była wyśmienita. Tak nowoutworzony teatr opisywał autor „Przewodnika krakowskiego na rok 1835”
Dziś w tym miejscu stoi budynek Polskiej Akademii Umiejętności.
***
Przez następne trzynaście lat budynek przy placu Szczepańskim trwał zamknięty, w oczekiwaniu na nowe premiery. „Powrócił do łask”, gdy w 1841 r. zmarł Jacek Kluszewski, a miasto postanowiło go nabyć od spadkobierców. Rozpoczęto remont prowadzony w latach 1841–1845, choć już w 1843 r. dano pierwsze przedstawienie.
Najstarsza odnaleziona przeze mnie grafika przedstawiająca Stary Teatr (zwany w XIX w. Teatrem Krakowskim) pochodzi z książki Józefa Mączyńskiego wydanej w 1845 r. Widzimy na niej budynek po wzmiankowanym powyżej remoncie (według projektu i pod nadzorem Karola Kremera). Został on wykończony w stylu florentyńskim (jak wtedy mawiano), czyli nawiązującym do architektury Florencji w czasach renesansu.
Opis zdjęcia powyżej:
Po lewej stronie tuż przy krawędzi zdjęcia widoczne są fasady budynków, na jednym z nich zamontowana została lampa gazowa, ponad nią okna otwarte w charakterystyczny dla tamtych czasów sposób, to jest na zewnątrz. Uwagę przykuwa bruk z głębokim rynsztokiem po obu stronach ulicy. Zdjęcie jest tak dokładne, że widać nawet wyprofilowanie (zaokrąglenie) ulicy mające ułatwiać ściekanie wody deszczowej do rynsztoków. Bardziej na prawo przekupki sprzedające swe towary. A na wprost interesujący nas budynek teatru. Po prawej stronie niewielki fragment tzw. kamienica Estreicherów, którzy w drugiej połowie XIX w. jej już nie zamieszkiwali. Więcej na temat handlu na placu Szczepańskim przeczytać można klikając poniższy link.
***
***
W Starym Teatrze znajdowała się nie tylko sala widowiskowa, ale także ta przeznaczona do zabaw (zwana redutową). Umiejscawianie sal balowych w budynkach teatralnych było powszechną praktyką w XIX w., dającą możliwość dyrekcji reperowania budżetu poprzez wynajem pomieszczeń na koncerty, przedstawienia sztukmistrzów, bale. Co więcej, dzięki takiemu rozwiązaniu bal można było przerwać i urozmaicić sztuką teatralną. W zbiorach Biblioteki Jagiellońskiej zachował się bardzo ciekawy afisz z 1844 r., w którym właśnie czytamy o takim połączeniu.
Kliknij, aby powiększyć.
Ciekawa jest ostatnia część afisza, w której znajdują się informacje techniczne dotyczące balu, co rzuca nieco światła na sposób organizowania tego typu spotkań. Na szczególną uwagę zasługuje ostatnie zdanie. – „Pojazdy zajeżdżać będą przez ulicę Szewską w przecznicę przed teatr – a wyjeżdżać ulicą Szczepańską na Rynek.” W czasach bez przepisów o ruchu drogowym tego typu wskazówki miały ułatwiać komunikację powozów i chronić przed ich zakorkowaniem. Na afiszach z późniejszych lat brak już tego typu adnotacji, co świadczy o tym, że musiał utrwalić się zwyczaj co do zasad komunikacji pod teatrem.
Kliknij, aby powiększyć.
Relację na temat ul. Jagiellońskiej odnajdujemy także w książce Marii Estreicher. Autorka wspomina, że w latach pięćdziesiątych XIX w. błoto na niej bywało tak duże, „że panie schodziły do sieni z karety po desce, przystawionej do jej stopnia, co wobec krynolin wymagało zręczności akrobatycznej”. A do tego, jak pisze w innym miejscu, „straż policyjna pilnowała porządku na ulicy wśród cisnących się tłumów chcących przyjrzeć się zajeżdżającym gościom” z lepszego świata – należałoby dodać.
(Maria Estreicher „Życie towarzyskie i obyczajowe Krakowa w latach 1848 – 1863” Kraków 1968 r., str. 53, 65 przypis)
W krakowskim teatrze dawano nie tylko przedstawienia teatralne, tak naprawdę każdy, kto zapłacił, mógł wynająć salę.
Kliknij, aby powiększyć.
Były osoby, które miały zastrzeżenia do tego, co pokazywano w teatrach, zwracały uwagę, że tematyka przedstawień niejednokrotnie narusza powagę świątyni Melpomeny. Uwagom tym nie sposób było odmówić racji. Poniżej afisz reklamujący pokaz siłaczy połączony z podnoszeniem żywego konia do góry za popręg (patrz oddział trzeci), a wszystko na scenie teatralnej znajdującej się w dawnym kościele.
Kliknij, aby powiększyć.
***
W 1881 r. w wiedeńskim Ringtheater podczas przedstawienia wybuchł pożar, zginęły 384 osoby. Wydarzenie rozeszło się szerokim echem po Europie, a wieści dotarły nawet do Polski (pisały o nim min. „Kłosy” z 1881 r.). Część ludzi udusiła się, inni spłonęli żywcem, jeszcze inni ulegali zatratowaniu. Wydarzenie to jest dla nas o tyle interesujące, że wpłynęło na wygląd omawianego Teatru Krakowskiego.
***
Dokończenie w kolejnym wpisie pod poniższym linkiem https://www.lisak.net.pl/dawne_widoki_krakowa/?p=26655
***
Przypisy:
1. Ludwik Solski „Wspomnienia”, Kraków 1961 r., str. 39,
2. Helena Modrzejewska „Wspomnienia i wrażenia”, Kraków 1957 r., str. 54,
3. Karol Estreicher „Teatra w Polsce”, t. 1, Kraków 1873 r., str. 195. Autorzy współcześni nie są zgodni, jeżeli chodzi o datę założenia Starego Teatru, w dodatku część operuje datą remontu, nabycia budynków itp.
4. Ibidem, str. 197.
.
.
.