Plac Szczepański cz. 2 (miejsce handlu)
Czytanie niniejszego wpisu proponuję zacząć od części pierwszej dostępnej pod niniejszym linkiem.
***
Po nieudanych próbach stworzenia na placu Szczepańskim miejsca ćwiczeń dla gwardzistów, miejsca pamięci narodowej, a nawet parku, zaczął on pełnić ostatecznie funkcję handlową, co miało miejsce jeszcze po II wojnie światowej.
W zbiorach Muzeum Fotografii zachował się przepiękny zbiór zdjęć z 1901 r. przedstawiających handel w omawianym tu miejscu, które doskonale korespondują ze wspomnieniami W. Krygowskiego, S. Broniewskiego, B. Drobnera. Zapraszam do lektury.
***
„Baby ze Szczepańskiego placu słynęły z tęgiej budowy, mocnego i ostrego języka i niezamykających się nigdy ust. Właściwie nie przestawały gadać, chyba wtedy, gdy w południe podskoczyły do szynku, by kiszkę krwawą popić grzanym piwem. Nad placem unosiła się woń koni, uprzęży, jarzyn, serów, mleka i gnijących między kocimi łbami bruku resztek.”
(Władysław Krygowski „W moim Krakowie nad wczorajszą Wisłą”, Kraków 1980 r., str. 261, 262)
Opis zdjęcia powyżej:
Nowo wybudowany gmach Pałacu Sztuki (na ostatnim planie po lewej stronie) potwierdza, że zdjęcie nie mogło zostać wykonane przed 1901 r. Wtedy bowiem powstał gmach. Stoi przed nim okrągła drewniana studnia – urządzenie niezbędne na każdy targu choćby do pojenia koni. Uwagę przykuwają dwie gazowe latarnie. Na rogu ul. św. Marka i Reformackiej nie ma jeszcze wysokiego budynku – domu czynszowego Funduszu Emerytalnego KKO, który powstanie dopiero w 1934 r.
***
Stanisław Broniewski wspomina, że krakowskie przekupki podobnie jak ich mężowie, którzy niejednokrotnie zarabiali na życia dorożkarstwem, nie gardziły alkoholem. Zachodziły do lokali skupionych wokół placu Szczepańskiego zwanych na wyrost „kawiarniami”. Nie wykluczone, że reklamę właśnie takiej kawiarni dla ludu oglądamy na poniższym zdjęciu. Wskutek „mniej okiełzanych temperamentów i gorętszego podkładu trunków stosowały wobec klienteli słownik bardziej soczysty, (posługując się – przypis A.L.) głosem doniosłym, można powiedzieć ekshibicjonistycznym.”
(Stanisław Broniewski w „Kopiec wspomnień” Kraków 1959 r., str. 319)
Fragment z widoczną reklamą kawiarni.
Opis zdjęcia powyżej:
Po lewej stronie widoczny budynek Starego Teatru jeszcze przed przebudową. W 1901 r. nie dawano w nim już przedstawień, albowiem funkcję teatru miejskiego od 1893 r. przejął ten wybudowany przy placu św. Ducha (obecnie zwany imieniem Juliusza Słowackiego). To też tłumaczy odrapane tynki i wybite szyby na parterze. Jako druga kamienica z numerem 2 zwana domem Estreicherów, aczkolwiek zauważyć należy, że w 1901 r. Estreicherowie już jej nie zamieszkiwali. Jako trzeci (po prawej) budynek ze sklepem Romana Drobnera. Z reklam wynika, że jego asortyment był bardzo szeroki. Można tu było kupić: towary gumowe i higieniczne, malarskie, kosmetyki w tym perfumy, przybory do rybołówstwa, artykuły sportowe, zabawki. (przypis 1)
W budynku, w którym odbywał się handel, przyszedł na świat syn właściciela sklepu Bolesław Drobner, autor malowniczych wspomnień na temat Krakowa. Jak w nich pisał. – „Przyszedłem na świat przy placu Szczepańskim w jednopiętrowym domu, który do dnia dzisiejszego jeszcze stoi obok „krakowskich drapaczy chmur””. Nieco dalej w jego książce czytamy o kuchniach pod gołym niebem, których nie mogło zabraknąć w takim miejscu jak plac Szczepański:
„W głębi placu Szczepańskiego były cztery rzędy kramów otwartych, w których sprzedawano piękne chustki krakowskie, trzewiki, buty, ubrania męskie, a obok nich chleb prądnicki. Były też „polowe kuchnie”, w których sprzedawano i zupy gęste, i kiełbasę gorącą, i bigos. Wśród tych kramów chodziłem już jako czteroletni chłopiec, sam, bez opieki. Nikt tam nie zrobił mi krzywdy.”
(Bolesław Drobner „Kopiec wspomnień”, Kraków 1959 r., str. 8)
Więcej na temat kuchni pod gołym niebem przeczytać można pod niniejszym linkiem.
***
***
***
Poniższe dwa zdjęcia pochodzą wprawdzie z lat 30-stych XX w. w pełni korespondują jednak ze wspomnieniami Stanisława Broniewskiego:
„Gdy nadchodziła zima, panie Janowa i Michałowa nakładały na siebie jeszcze więcej kiecek, częściej zaglądały do „kawiarni” (…). Gdy mróz już bardzo dokuczał, przekupki krakowskie siadały na żelaznych garnkach, w których jarzyły się węgle drzewne. Coraz to któraś podnosiła się, podmuchała żar i siadała z powrotem. Spod spódnic unosił się błękitny dymek, który snuł się wysoko w mroźnym powietrzu cieniutką smużką.”
(Stanisław Broniewski w „Kopiec wspomnień” Kraków 1959 r., str. 319)
***
***
Bolesław Drobner wspomina, że w zachodniej części placu Szczepańskiego tam, gdzie dziś Pałac Sztuki stały „kramy drewniane, w których Żydzi sprzedawali garnki gliniane, sznury i sznurki, drut, osełki, sól kuchenną w blokach po 10 kg, sól „bydlęcą”, drzewny węgiel, blachę, popielniki blaszane, itd. itd., słowem – „szwarc, mydło, powidło”. (Bolesław Drobner „Kopiec…”, str. 8). Wzmiankowaną część placu odnajdujemy na poniższym zdjęciu, są nawet garnki gliniane i wspólne wagi do ważenia soli oraz innych produktów.
Kliknij, aby powiększyć.
Opis zdjęcia powyżej:
Po lewej stronie na samym rogu fotografii drewniany płotek oddzielający plac od Plant. Na bocznej ścianie drewnianych bud resztki afiszy. Spora ich część zachowała się w zbiorach Biblioteki Jagiellońskiej, dziś stanowią bezcenne źródło informacji na temat życia codziennego i towarzyskiego Krakowa w XIX w. Przy pierwszej drewnianej budzie bosa kobieta w kraciastej chuście szuka czegoś między towarem leżącym na ulicy. Na ostatnim planie zabudowania klasztoru Reformatów. Po prawej na rogu ul. Reformackiej i św. Tomasza niepozorny jednopiętrowy budynek. W 1934 r. powstanie tu wysoki dom czynszowy Funduszu Emerytalnego KKO.
***
„Powoli znikały targi na placu Szczepańskim, a wraz z nimi pękate baby spod Krakowa, od Pleszowa i Bieńczyc, z Wyciąża i Branic, z Toń, Zielonek i Liszek. Wraz z nimi zniknęły kraciaste chusty, niebieskie fartuchy, kosze, kobiałki i blaszanki z mlekiem noszone na plecach w białych chustach.”
(Władysław Krygowski „W moim Krakowie nad wczorajszą Wisłą”, Kraków 1980 r., str. 262)
Poniżej kobiety z Bronowic niosące towary na targ do Krakowa.
Poniżej wiejskie kobiety idące na targ w Krakowie.
***
Wiejskie kobiety z towarem na plecach znajdziemy na niejednym zdjęciu dawnego Krakowa. Wystarczy tylko wytężyć wzrok. Na fotografii poniżej – przed wejściem do apteki od ul. Szczepańskiej.
Poniżej dwie kobiety z towarem na plecach zobaczyć można po lewej stronie tuż przy krawędzi zdjęcia.
***
Kobiety z podkrakowskich wsi przychodzące do miasta na targ utrwalił na zdjęciach Ignacy Krieger. Dziś są one przechowywane min. w zbiorach Muzeum Krakowa, prawdziwy unikat.
***
Przypisy:
1. „Stefana Mikulskiego Wielka Księga Adresowa Stoł. Król. Miasta Krakowa i Król. Woln. Miasta Podgórza”, Kraków 1908 r.
***
Literatura polecana:
Bardzo szeroka literatura na temat placu Szczepańskiego znajduje się także w roczniku „Krzysztofory” z 2015 r. dostępnym on line https://muzeumkrakowa.pl/krzysztofory-zeszyty-naukowe-nr-33
.