• Stary Teatr cz. 2

    Czytanie niniejszego wpisu proponuję zacząć od części pierwszej znajdującej się pod poniższym  adresem https://www.lisak.net.pl/dawne_widoki_krakowa/?p=25946 *** W 1881 r. w wiedeńskim Ringtheater podczas przedstawienia wybuchł pożar, zginęły 384 osoby. Wydarzenie rozeszło się szerokim echem po Europie, a wieści dotarły nawet do Polski (pisały o nim min. „Kłosy” z 1881 r.). Część ludzi udusiła się, inni spłonęli żywcem, jeszcze inni ulegali zatratowaniu. Wydarzenie to jest dla nas o tyle interesujące, że wpłynęło na wygląd omawianego Teatru Krakowskiego. W zbiorach Wien Museum zachowała się ikonografia dotycząca tego wydarzenia. Poniżej fragment. *** Tragiczne wydarzenia z Wiednia sprawiły, że postanowiono dobudować do budynku Starego Teatru schody ewakuacyjne. Było to kolejne prowizoryczne rozwiązanie, jakie zastosowano. Schody…

  • Stary Teatr cz. 1

    Współczesnemu człowiekowi trudno wyobrazić sobie, jak wielkie było znaczenie teatru przed wiekami. W czasach bez internetu, radia i telewizji zapełniał kulturalną pustkę, dostarczał rozrywki i tematów do rozmów. Gazety donosiły o „próbach pamięciowych” do sztuk, a także o wydarzeniach z życia aktorów. Z ciekawością śledzono afisze, komentowano nowe sztuki i role. Ludwik Solski opisuje, że gdy pierwszy raz w życiu poszedł na przedstawienie i zajął najtańsze, stojące miejsce, był pod tak ogromnym wrażeniem, że aż stracił świadomość. „Ileż wzruszeń przeżyłem przy kasie teatralnej, ile podniecenia w oczekiwaniu na godzinę otwarcia bram gmachu. (…) Spoconymi dłońmi miętosiłem czapkę, co chwilę poprawiałem na sobie ubranie, trzewiki wydawały mi się nie dość błyszczące,…

  • Plac Szczepański cz. 2 (miejsce handlu)

    Czytanie niniejszego wpisu proponuję zacząć od części pierwszej dostępnej pod niniejszym linkiem. *** Po nieudanych próbach stworzenia na placu Szczepańskim miejsca ćwiczeń dla gwardzistów, miejsca pamięci narodowej, a nawet parku, zaczął on pełnić ostatecznie funkcję handlową, co miało miejsce jeszcze po II wojnie światowej. W zbiorach Muzeum Fotografii zachował się przepiękny zbiór zdjęć z 1901 r. przedstawiających handel w omawianym tu miejscu, które doskonale korespondują ze wspomnieniami W. Krygowskiego, S. Broniewskiego, B. Drobnera. Zapraszam do lektury. *** „Baby ze Szczepańskiego placu słynęły z tęgiej budowy, mocnego i ostrego języka i niezamykających się nigdy ust. Właściwie nie przestawały gadać, chyba wtedy, gdy w południe podskoczyły do szynku, by kiszkę krwawą popić…

  • Plac Szczepański cz. 1

    Place starego Krakowa dziś nie lada atrakcja dla zwiedzających, miejsca pełne zabytków, turystów i urokliwych kawiarenek. Kiedyś przestrzenie targowe pełne przekupek, śmieci, nie zawsze pięknych zapachów, a nawet żywych kur i gęsi. Ludzie z wyższych sfer nie zapuszczali się w te miejsca, jeżeli nie musieli. *** Plac Szczepański to jeden z najmłodszych w obrębie dawnego Krakowa. Jeszcze w 1800 r. był terenem mocno zabudowanym do tego stopnia, że ul. Szczepańska ciągnęła się do samych Plant, czego nie omieszkał narysować Ambroży Grabowski. *** Jego rekonstrukcję sprzed wyburzeń odnajdujemy także na poniższym planie sporządzonym według wskazówek prof. Waldemara Komorowskiego. Kliknij dwukrotnie, aby powiększyć. *** Poniżej podobne ujęcie, tym razem na makiecie. Na…

  • Hotel Pod Różą (ul. Floriańska 14), cz. 1

    Pierwszym właścicielem hotelu Pod Różą był Jan Alojzy Szydłowski. (przypis 1) Obiekt zwano wtedy jeszcze oberżą, co było zgodne z ówczesną nomenklaturą. W konsekwencji mówiono o oberży Szydłowskiego, innym razem o „domu zajezdnym” tegoż. Hotel powstał na początku XIX w. Na pewno istniał już w 1805 r., kiedy to gościł w nim książę Konstanty, o czym nie omieszkała donieść „Gazeta Krakowska” (1805 r., nr 93). W tym samym roku przebywał tu także car Aleksander I. Na cześć wizyty znamienitych gości oberży nadano w późniejszych latach nazwę hotelu Rosyjskiego (Hotel de Russie). Poniżej przykład dokumentu z 1850 r. z tą dziś już zapomnianą nazwą. Natomiast w 1807 r. pojawiła się w…

  • Hotel Pod Różą (ul. Floriańska 14), cz. 2

    Czytanie niniejszego wpisu proponuję zacząć od części pierwszej, która znajduje się pod poniższym linkiem https://www.lisak.net.pl/dawne_widoki_krakowa/?p=27288 *** Poniżej najstarszy widok hotelu Pod Różą pochodzący z lat 50-tych XIX w. (patrz pierwszy budynek po lewej). Uwagę przykuwają wejścia do sklepów jeszcze bez wielkich oszklonych witryn, za to dla bezpieczeństwa zamykane drewnianymi kwaterami. Przy drugim budynku po lewej oszklona witrynka stojąca na ulicy, ot cała ekspozycja dla towaru. W zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie zachowało się bardzo ciekawe zdjęcie kamienicy przy ul. Floriańskiej 14, w której do dnia dzisiejszego znajduje się hotel Pod Różą. Po prawej stronie widzimy wejście do hotelu, po lewej witryny dwóch sklepów. Pierwszy to krajowy skład płócien korczyńskich Jana Nowaka,…

  • Fotoplastykony w Krakowie

    Żyją jeszcze ludzie, którzy pamiętają fotoplastykon przy ul. Szczepańskiej 5 w Krakowie. Zacznijmy jednak od początku, by wyjaśnić, jak doszło do powstania tego niecodziennego wynalazku, dającego możliwość  oglądania nieruchomych scen przez wiele osób w tym samym czasie, a co najważniejsze w trójwymiarze. Poniżej fotoplastykon. W 1833 r. angielski fizyk Charles Wheatstone zaprezentował mechanizm widzenia trójwymiarowego wynikający z oglądania przez człowieka równocześnie dwóch podobnych do siebie obrazów. On też w 1838 r. jako pierwszy skonstruował służące do tego urządzenie zwane stereoskopem. (przypis 3) Poniżej przykłady fotografii stereoskopowej, która podczas oglądania przez stereoskop dawała efekt trójwymiarowości. Bywało, że zdjęcia takie były układane w serie tworzące zabawne historie, zrozumienie ich miały ułatwiać napisy.…

  • Oberża Knotza (późniejszy hotel Saski)

    Gdy w 1795 r. Kraków stał się częścią zaboru austriackiego, zaczęli przyjeżdżać do miasta funkcjonariusze austriaccy, przemysłowcy, handlarze szukający szybkiego zarobku. Był wśród nich bogaty kupiec winny z Węgier Maciej Knotz, który w 1796 r. przyjął prawa miejskie. (J. Bieniarzówna, J. Małecki „Dzieje Krakowa” T. 3, Kraków 1979 r., str. 11, 12) W 1801 r. kupił on dwa budynki na rogu ulicy św. Jana i św. Tomasza, które już w 1802 r. przerobił na oberżę zwaną „Pod Znakiem Króla Węgierskiego” (według innej wersji „Pod Królem Węgierskim”). Dzięki temu – mając doświadczenie w imporcie i handlu winami – mógł liczyć na łatwy zbyt swoich trunków. Na parterze znalazła się powozownia, na…

  • Gabinet historyczny w pałacu Biskupim w Krakowie

    W zbiorach Archiwum Narodowego w Krakowie odnalazłam trzy przepiękne grafiki przedstawiające wnętrza pałacu Biskupiego przy ul. Franciszkańskiej 3. Wszystkie one przedstawiają jedno pomieszczenie, a mianowicie tzw. gabinet historyczny, który swoją nazwę wziął od prezentowanych w nim scen nawiązujących do przeszłości Polski. W pierwszej połowie XIX w. biskup Jan Paweł Woronicz zamówił u Jana Danielskiego wykonanie rysunków mających dokumentować wygląd gabinetu po niedawno wykonanym remoncie (na ich podstawie doszło do powstania niniejszych grafik). Na poniższej grafice proponuję zwrócić uwagę na okno z widokiem na kopiec Kościuszki. Kliknij, aby powiększyć. Na poniższej grafice proponuję zwrócić uwagę na otwarte okno z widokiem na Wawel. *** Jak wcześniej wspominano, na trzech grafikach widzimy jedno…

  • Sklep Jana Ihnatowicza w Sukiennicach

    W 1879 r. zakończył się remont Sukiennic. To też otwarło nową kartę w ich dziejach. Z rudery ze straganami „bez ładu i składu”, jak je określano, stały się największym obiektem handlowym Krakowa z eleganckimi sklepami dla klienta dobrze sytuowanego. Pod numerem 20 swój „handel” posiadał Jan Ihnatowicz „magister farmacji i chemik sądowy”. Dziś została po tej działalności reklama przy wejściu od strony południowej. W 1875 r. założył on fabrykę chemiczno – kosmetyczną we Lwowie (jak zaznaczał w reklamach – pierwszą w kraju). Celem zapewnienia sobie zbytu otworzył także sklepy we Lwowie, Przemyślu, Krakowie… Jan Ihnatowicz regularnie ogłaszał się w krakowskiej prasie, co dziś pozwala poznać prowadzoną przez niego działalność. ***…

  • Uliczni sprzedawcy jedzenia (ginące zawody)

    Kolejnym zajęciem, które w XIX w. mogło być wykonywane pod goły niebem, była sprzedaż gotowanego jedzenia. Z tego typu usług korzystał klient ubogi, i tym samym niezbyt wymagający: przekupki, czeladnicy, studenci, woźnice, dorożkarze…. Sprzedaż organizowano w pobliżu miejsc targowych np. na placu Szczepańskim, przy jatkach dominikańskich na Siennej, w wąskim przejściu między placem Mariackim a Małym Rynkiem, jednym słowem w miejscach, gdzie głodnych nigdy nie brakowało. Władysław Krygowski pisał, że zwały się one farynami: „gdzie na blasze podgrzewanej węglem gotowano barszcz, krupnik, flaki, kiszkę i kiełbasę, kaszę i kapustę. Jedzono w glinianych miseczkach bez łyżki, noża i widelca, zawsze z apetytem i przeważnie z gorzałką. Towarzyszyła posiłkowi wrzawa, a czasami…

  • Wędrowni malarze miniatur (ginące zawody)

    W XIX w. występowało ciekawe zjawisko świadczenia usług w sposób wędrowny. Pracę w ten sposób wykonywali pierwsi fotografowie (zwani dagerotypistami), lekarze, dentyści…, a także malarze miniatur. Zostawili oni po sobie ślad w dawnych ogłoszeniach prasowych, w których informowali, że oto przyjechali do Krakowa i polecają się „szanownej publiczności”. Twórczość Nanette Rosenzweig – Windisch odnajdujemy w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie. Twórczość Nanette Rosenzweig – Windisch znajdujemy także w zbiorach Wien Museum. *** Biografię wzmiankowanego w ogłoszeniu powyżej Andrzeja Hintza odnajdujemy w „Słowniku artystów litewskich” (tytuł w oryginale „Lietuvos dailininkų žodynas” Jolanta Širkaitė, Vilnius, t. II, 2012 r.). Jak z niego wynika: Andrzej Józef Hintz był obywatelem pruskim (nazwisko wymieniane w…

  • Handel na placu Szczepańskim XIX w. dwudziestolecie międzywojenne

    Uliczni sprzedawcy cz. 4 (ginące zawody)

    Czytanie wpisu proponuję zacząć od części trzeciej, znajdującej się pod poniższym linkiem: https://www.lisak.net.pl/dawne_widoki_krakowa/?p=31704 *** Sprzedawca węgla (węglarz), ciąg dalszy: Poniżej krakowski węglarz przed kamienicą na ul. Jana 6. Kazimierz Girtler wspominał służącego swojego ojca, który po zawarciu związku małżeńskiego postanowił zmienić zawód i zaczął trudnić się handlem. Jeździł więc co miesiąc na Śląsk, „zakupywał tam węgle kamienne i na własnych galarach spławiał do Krakowa.” (przypis 1) Poniżej pocztówka, a na niej charakterystyczne łodzie zwane galarami, którymi Wisłą transportowano węgiel ze Śląska. *** Sama jeszcze pamiętam węglarzy na ulicach starego miasta w Krakowie takich jak ten na zdjęciu poniżej.  Janusz Podlecki, 1976 r., Muzeum Krakowa, MHK-6959/N/1 *** Sprzedawczyni wiejskich produktów: Wiejskie kobiety…

  • Uliczni sprzedawcy cz. 3 (ginące zawody)

    Czytanie niniejszego wpisu proponuję zacząć od części drugiej znajdującej się pod poniższym linkiem: https://www.lisak.net.pl/dawne_widoki_krakowa/?p=31662 *** Sprzedawcy owoców (Bojkowie): Ze wspomnień Władysława Krygowskiego: „Bojkami nazywano wtedy wszystkich wędrujących po Galicji sprzedawców owoców, którzy z dalekiego Podkarpacia przywozili z sadów położonych gdzieś na wschód od Sanu owoce (…). Przyjeżdżali nocą lub na noc, na Kleparzu zostawiali wozy i konie, Bóg wie, gdzie nocowali, może w kleparskich zajazdach lub na ich podwórzach. Wyprzedawszy towar, powracali do swych górskich wiosek i na Pogórze po nowe kosze węgierek i jabłek, z którymi – śpiąc na skrzypiących wozach – znowu zjawiali się w Przemyślu, Krakowie i Lwowie.” (Władysław Krygowski „W moim Krakowie nad wczorajszą Wisłą” Kraków…

  • Zbiór wzorowy rozmaitych polskich ubiorów Warszawa 1817 r.

    Uliczni sprzedawcy cz. 2 (ginące zawody)

    Czytanie niniejszego wpisu proponuję zacząć od części pierwszej znajdującej się pod poniższym linkiem: https://www.lisak.net.pl/dawne_widoki_krakowa/?p=28130 *** Sprzedawca gazet (gazeciarz): Sprzedawcy gazet wykrzykujący ostatnie nowiny, którzy w ten sposób zachęcali do nabycia dziennika – odeszli z krakowskich ulic i nie wrócą. Tego typu pracę wykonywały zazwyczaj dzieci, otrzymując za nią głodową pensję. Praca małoletnich w XIX w. i ich bezdomność połączona z mieszkaniem na ulicy stanowi ponurą skrywaną kartę tamtych czasów. Mam nadzieję, że za jakiś czas uda mi się opisać także ten wątek. Poniżej zdjęcie amerykańskiej fotografki Alice Austen (miejsce wykonania USA). Poniżej zdjęcie amerykańskiego fotografa Levisa Hine, który w swych pracach wiele miejsca poświęcał pracy dzieci i życiu emigrantów w…

  • Uliczni sprzedawcy cz. 1 (ginące zawody)

    W XIX w. popyt na produkty przekraczał podaż, społeczeństwo było zdecydowanie uboższe, klient mało wymagający. W konsekwencji każdy mógł trudnić się handlem, choćby nie posiadał sklepu. Na ulicach w sposób obnośny sprzedawano niemal wszystko: ubrania, koszyki, buty, cylindry, żywe i martwe ptaki… Dziś nie sposób wymienić całego asortymentu oferowanego w ten sposób. Ulicznych sprzedawców można było podzielić na tych, którzy: – prowadzili sprzedaż na straganach (mniej lub bardziej prowizorycznych), – prowadzili sprzedaż w sposób wędrowny (chodzili z towarem po ulicach i placach), – koncentrowali się na chodzeniu po domach (tzw. domokrążcy), – koncentrowali się na chodzeniu po podwórkach. Osobną kategorię stanowili sprzedawcy podróżni jeżdżący od miasta do miasta. Jedni jeździli…

  • Uliczni sprzedawcy obrazków i literatury groszowej

    Przeglądając dawną ikonografię Krakowa z miejscami handlu nie raz odnajdziemy na niej ulicznych sprzedawców obrazków ze świętymi, jak i członkami panującej rodziny. Towar ten w XIX w. był nad wyraz pożądany. W końcu to od Matki Boskiej, Jezusa i świętych zależała pomyślność domu, zdrowie rodziny, ochrona przed ogniem… Poniżej fragment grafiki przedstawiającej sprzedaż obrazków przed kościołem Świętej Trójcy w Krakowie (o. dominikanów). Warto zwrócić uwagę także na te po prawej stronie przyczepione do muru kościoła, na pierwszym Matka Boska z dzieciątkiem. Poniżej cała grafika. Święte obrazki przeznaczone do sprzedaży znajdujemy także na poniższym obrazie (fragment) Władysława Szernera. Tak mały targ, a aż dwóch sprzedawców tego typu towaru. Jedne widzimy na…

  • Maurizio cukiernia reklama, dawne kawiarnie Krakowa XIX w.

    Rynek 38 – cukiernia P. Maurizio i G. Redolfiego

    Kamienica pod numerem 38 na Rynku Głównym w Krakowie najbardziej znana jest ze znajdującej się tu kawiarni, która w zależności od okresu nosiła nazwę Maurizio lub Redolfi. Nie raz odnajdziemy ją we wspomnieniach, czytając, że ktoś chodził do Maurizia, inny zachwycał się jego ciastkami… Pierwsza cukiernia założona została w tym miejscu w 1823 r. W 1841 r. kamienicę jak i cukiernię nabyli pochodzący ze Szwajcarii P. Maurizio i G. Redolfiego, co doprowadziło do zmiany nazwy. (przypis 1) Poniżej współczesny wygląd budynku, po lewej stronie wejście do lokalu z widocznym napisem Redolfi. Poniżej portret namalowanym przez Jana Matejkę przedstawiający właściciela Parysa Maurizio przybyłego do Krakowa w 1835 r. Poniżej portret żony…

  • Kamienica Pod Murzynami (plac Mariacki 1/Floriańska 1)

    Na rogu placu Mariackiego i ul. Floriańskiej znajduje się kamienica zwana Pod Murzynami, która swoją nazwę wzięła od zdobiącego ją godła. *** Przez całe stulecia budynki nie posiadały numerów. Nie uznawano ich za potrzebne, skoro większość społeczeństwa nie umiała czytać. Posługiwano się godłami. Był więc dom pod barankiem, konikiem, jaszczurką… Były godła mające zapewniać boską opiekę np. Pod Św. Janem, innym razem pełniły one funkcję informacji handlowej nawiązując do rodzaju prowadzonej działalności w danym miejscu. Nad wejściem do domu, w którym sprzedawano wino, wisiała winorośl, u rzeźnika topór. W aptekach natomiast sprzedawano zamorskie przyprawy, zioła i korzenie, więc w świadomości mieszkańców Krakowa oferowany tam towar miał egzotyczny charakter. A skoro…

  • Kiedy powstały Planty, dawne widoki Krakowa

    Planty w XIX w. (ikonografia)

    Czytanie niniejszego wpisu proponuję zacząć od części pierwszej znajdującej się pod linkiem: https://www.lisak.net.pl/dawne_widoki_krakowa/?p=25792 *** Poniżej część Plant z widokiem na Wawel dochodząca do ul. Podzamcze, po prawej stronie ul. Straszewskiego. *** Poniżej część Plant w pobliżu Collegium Novum oraz projekt zagospodarowania terenu zieleni i utworzenie placu Mickiewicza. Wprawdzie nie doszedł on do skutku, jest jednak ciekawy, pozwala bowiem zobaczyć tą część Plant bez Collegium Witkowskiego, które oddane zostało do użytku w 1912 r. Poniżej mapka będąca uzupełnieniem wcześniejszego projektu. Proponuję przy okazji zwrócić uwagę na zaznaczoną nieistniejącą ujeżdżalnię na ul. Kapucyńskiej. Więcej na jej temat można przeczytać klikając tutaj. Poniżej widok obecny. Na zdjęciu Collegium Witkowskiego stojące tam, gdzie wcześniej…